środa, 10 lipca 2013

Rozdział 2

Przeciągnęłam się w wygodnym hotelowym łóżku zerkając na zegarek wybiła właśnie 11:00. Wygrzebałam się z białej pościeli. Miałam ochotę na szybki prysznic więc pozbierałam ciuchy i udałam się do łazienki. Po chwili byłam odświeżona.  Weszłam do przestronnego salony, Harry jeszcze spał, był taki uroczy i spokojny. Na palcach zbliżyłam się w jego stronę, zanurzając palce w jego bujne loki. Na jego twarzy zagościł uśmiech a ja zapragnęłam złożyć pocałunek na jego wargach w ostatniej chwili się powstrzymałam to było by niestosowne tak... wysoce niestosowne... Hazza powoli uniósł powieki uśmiechając się szerzej - Dzień Dobry królewno -odparł przenosząc się do  pozycji siedzącej.  Mój puls zaczął bić szybciej za sprawą jego głosu. ...
Właśnie szliśmy jedną z alei parkowych gdy loczek nieoczekiwanie splótł nasze dłonie czy on nie widział jak na mnie działał do cholery, czy wszyscy faceci muszą być aż tacy ślepi, że nie widzą jasnych sygnałów które my kobiety im wysyłamy.  Zapadł już wieczór staliśmy nad brzegiem Wisły obserwując gwiazdy na niebie wtem Harry zbliżył swoja twarz ku mojej muskając delikatnie moje ust. Odwzajemniłam jego pocałunek a przez moje ciało przebiegło miliony dreszczy.  Chłopak otulił mnie szczelniej swoimi ramionami. W końcu się odsunęliśmy od siebie. Byłam najszczęśliwszą dziewczyną na całej kuli ziemskiej...
Te 3 dni, które pozostawały do programu minęły bardzo szybko. Spędziłam je w towarzystwie Stylesa, który zresztą wczoraj poprosił abym została jego dziewczyną heh ja...taka szara myszka jestem już oficjalnie partnerką Harry'ego Stylesa.
Hazza swój występ miał zaplanowany zaraz na początku wiedziałam, że sobie poradzi był urodzony do występów na scenie ... on ją kochał a ona jego.. miłość odwzajemniona. Zaczęło się światła pogasły a loczek pojawił się na środku wraz z swoją gitarą był olśniewający, publiczność w studio należała do niego. Po skończeniu utworu pokłonił się nisko i zniknął za kulisami...Ja siedziałam w red roomie podenerwowana swoim występem, bałam się, że zapomnę słów bądź coś innego, wtedy poczułam jego silne ramię obejmujące mnie, usłyszałam jego szept zapewniający mnie że wszystko będzie dobrze. Nie obchodził mnie za bardzo fakt iż reszta uczestników wpatruje się w nas z zaciekawieniem liczyło się to, że był tutaj ze mną.
Nadeszła moja kolej - dłonie pociły mi się z nerwów ale jakoś dałam radę, po chwili było już po wszystkim a publiczność nagrodziła mnie gromkimi brawami, jury też nie szczędziło pochwał, szczęśliwa wbiegłam do czerwonego pokoju rzucając się loczkowi na szyję. Chłopak podniósł mnie kilka stóp nad ziemię i okręcił wokół własnej osi. - Postaw mnie wariacie - pisnęłam z uśmiechem a on spełnił moją prośbę.
Później wszystko potoczyło się bardzo szybko, przeszłam do następnego odcinka na 1 miejscu w grupie to było coś wspaniałego. Świętowaliśmy mój mały sukces w jednej z warszawskich restauracji, Harry zamówił najlepszego szampana w lokalu, czułam się przy nim wyjątkowo....